🇪🇺 Unia Europejska znów postanowiła nam poprawić życie – a właściwie to życie naszych danych. Tym razem Komisja ogłosiła powołanie specjalnej grupy ekspertów, która ma opracować sposoby, by służby mogły mieć pełny dostęp do zaszyfrowanych danych i anonimowej komunikacji. Brzmi jak zaproszenie do cyfrowego Big Brothera, prawda?
🇪🇺 Cała ta inicjatywa nosi wdzięczną nazwę „Security by Design”, co ma chyba sugerować, że bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu. Ale w praktyce wygląda to raczej na próbę osłabienia end-to-end szyfrowania, które jest niczym cyfrowa twierdza – chroni prywatność, ale i te wszystkie grupki aktywistów, sygnalistów czy zwykłych ludzi, którzy cenią swoje bezpieczeństwo przed inwigilacją. Co więcej, Komisja chce, by dostęp do danych stał się nie tylko legalny, ale i technicznym standardem we wszystkich nowych technologiach. To tak, jakby wyposażyć każdy telefon i każdą aplikację w „solidne drzwi od środka” – otwarte tylko dla wybranych służb, ale czy na pewno bezpieczne? To poważne pytanie, bo historia nas uczy, że takie klucze łatwo mogą wpaść w niepowołane ręce.
🇪🇺 Warto zwrócić uwagę na krytykę ze strony europosła Patricka Breyera, który bez ogródek nazywa tę inicjatywę zamachem na wolność komunikacji. Podkreśla on, że prawo do szyfrowania to dzisiaj podstawa ochrony dla tych, którzy często muszą mówić prawdę pod presją – od sygnalistów, przez dziennikarzy po zwykłych obywateli. Anonimowość w internecie to fundament wolności słowa, bez niej szybko wrócimy do cyfrowej epoki cenzury.
🇪🇺 Ciekawym aspektem jest także fakt, że grupę ekspertów chce się włączyć do międzynarodowych instytucji normalizacyjnych, gdzie ustalane są standardy techniczne komunikacji. Mówimy o instytucjach takich jak CEN/CENELEC, ETSI czy 3GPP – a więc tych, które decydują o tym, jak działa telefon, internet czy 5G. Co to oznacza dla przyszłości? Być może niebawem standardem stanie się „podgląd na żywo” od służb – z pretekstami oczywiście.
🇪🇺 Grupa ma zacząć od priorytetów takich jak dostęp do zaszyfrowanej komunikacji, retencja danych, lokalizacja użytkowników, a także VPN czy darknet. Dodatkowo nadzór będzie nadzorował Dyrekcja ds. Migracji i Spraw Wewnętrznych, a udział obywateli i ekspertów spoza urzędniczych kół będzie ograniczony do wyjątków. W praktyce – mało przejrzystości, dużo polityki.
🇪🇺 Argument „Going Dark” brzmi znająco – służby czują się odcięte od danych, bo szyfrowanie stało się powszechne. Tyle tylko, że badania pokazują, że policja zawsze radziła sobie z tajemnicami – kiedyś ludzie ukrywali informacje w pamięci, dziś w komputerach. Nie jest więc do końca prawdą, że problem jest nowy i nie do rozwiązania. Mówiąc krótko: panika jest trochę na wyrost.
🇪🇺 Breyera martwi także poziom inwigilacji, który już teraz osiągnął rozmiary kolosalne. Służby mają dostęp do wszelkich możliwych danych i monitorują niemal każde kliknięcie. Podkreśla, że adres IP to dane osobowe, które powinny być chronione, a nie rozsyłane na prawo i lewo.
🇪🇺 Wszystko to rodzi poważne pytania o przyszłość prywatności w Europie. Czy standardem będzie masowy nadzór, za którym pójść może ograniczenie wolności? Czy jednak uda się uchować cyfrową przestrzeń dla wszystkich, którzy chcą pozostać anonimowi, bezpieczni i wolni?
🇪🇺 Walka właśnie się zaczęła – i niezależnie od wyroku, jedno pozostaje pewne: prywatność to dziś jedna z najważniejszych wartości, o które trzeba walczyć równie mocno jak o podstawowe prawa obywatelskie. I choć Unia ma najlepsze intencje, to czasami dobre chęci prowadzą na manowce. Zatem miejmy oczy szeroko otwarte.
✍️ Autor tekstu: Piotr Sterkowski.
ℹ️ Jeśli uważasz, że to co robimy ma sens, to możesz wspierać codzienne działania Fundacja Twoje VETO na kilka sposobów – szczegóły w menu WSPARCIE.